Dołączyłam do stada, teraz najważniejszym punktem było znalezienie norki w której można się zaszyć. Szło mi trochę trudno, czułam narastający głód. Chyba nie mam wyboru i muszę zapolować. Zaczęłam węszyć, do moich nozdrzy doszedł zapach zająca. Zaczęłam powoli iść w tamtą stronę, wolała od razu się skradać żeby nie zawalić polowania. Moim oczom ukazał się zając, przynajmniej nie pomyliłam zapachów z innym zwierzęciem. Przygotowałam się do skoku, wybiłam się i wylądowałam na zwierzaku. Szybko skończyłam jego żywot przegryzając jego krtań moimi ostrymi kiełkami. Zabrałam się za posiłek, zostawiłam same kostki i ruszyłam dalej w poszukiwaniu domu. Cały czas nie mogłam nic znaleźć, postanowiłam odłożyć to na jutro. Zdecydowałam pozwiedzać trochę tereny tego stada, miałam nadzieję znaleźć jakąś wodę, ponieważ gardło miałam gardło suche jak pieprz. Po jakimś czasie kierowania się przed siebie natrafiłam na rzekę, podeszłam do niej i ugasiłam pragnienie. Ruszyłam dalej, robiło się ciemno, moje pole widzenia zmniejszyło się. Szłam w ciemności, zrobiłam sobie krótki przystanek. Spojrzałam w górę, niebo rozświetlały gwiazdy, wszystko było ślicznie dopóki ktoś na mnie nie wpadł. Upadłam na trawę, podniosłam się gwałtownie i zimnym wzrokiem zmierzyłam lisa który teraz stał a na jego pysku malowało się zmieszanie.
- Co ty robisz? - spytałam gniewnym tonem
Ktoś?
Szkielet Smoka Panda Graphics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii. :)