środa, 6 września 2017

Od Reamona CD Lizzie

Zacisnąłem mocno powieki, gdy ruda naruszyła moją świeżą ranę. Piecze. Cholernie. Mogła tego nie ruszać. Najwyżej bym zdechł. W końcu byłaby wolna. Dałaby radę stąd uciec. Wiem to. Jest sprytna, a jednocześnie ma zbyt dobre serce, żeby się ratować... Na jej miejscu, podejmowałbym próby ucieczki na każdym kroku i od razu. Powoli przyzwyczajałem się do bólu. W porównaniu do momentu, gdy spotkałem Mazika, jego stopień był niemalże identyczny, ale dzielnie go znosiłem. Położyłem po sobie uszy zamykając oczy. Siedziałem bez ruchu jak dziecko z zadrapanym kolanem, któremu mama przykleja plaster. Gdy ruda skończyła, nie odsunęła się. Wzięła głęboki oddech łapiąc w nozdrza zapach mojej sierści. Znaliśmy się raptem kilka dni, a ona chwilę temu wyznała mi miłość. Mam nadzieję, że to tylko dlatego, że ma cieczkę. Inaczej byłoby krucho, bo ja nie czułem do niej nic. Właśnie, w przypływie gniewu, chciałem ją zabić, jednak ktoś tam na górze skutecznie ją ochraniał. Zapewne dziadek i Shan. A mnie kto uratuje? Zostałem porzucony na pastwę losu już dawno temu. Inaczej; nigdy nikt się mną nie opiekował, więc ciężko mówić o porzuceniu. Od zawsze byłem sam. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, co? Też tak myślę. 
- Dlaczego muszę tu siedzieć? - zapytała cicho przerywając ciszę.
- Dlatego, że jesteś uwięziona. Więźniowie, porwani, ofiary siedzą w piwnicach. - uniosłem jedną brew, a na moim pysku pojawił się grymas. 
- Zabierz mnie stąd, proszę.. Chcę zobaczyć światło.. Tu jest tak ciemno.. - zamknęła oczy wtulając się w moją pierś. A ja? Stałem tam niewzruszony. Jak maszyna, robot, pozbawiony jakichkolwiek uczuć, niewzruszony. 
- Nie mogę. - rzuciłem na szybko.
- Dlaczego? Przecież działasz sam, tak? Masz rozkazy od jakichś ważnych osobistości z góry, czy działasz sam? Kto kazał ci mnie porwać? Co się ze mną stanie? - przez moment w jej oczach pojawiły się łzy.
- Masz za dużo pytań. - mruknąłem wymijająco. 
- Ale też dużo czasu. - lisica nie dawała za wygraną. 
- Elizabeth.. Jesteś bardzo uparta. Chcesz koniecznie wiedzieć wszystko, ale to tak nie działa. Wielu rzeczy zapewne się nie dowiesz, a z moim charakterem, nie możesz być nawet pewna, czy dożyjesz kolejnego dnia. Nie panuję nad tym. Krzywdzę, bo tak zostałem zaprogramowany. Właśnie dlatego nie powinnaś mnie kochać. 

Lizzie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii. :)

Szkielet Smoka Panda Graphics