niedziela, 22 kwietnia 2018

Od Lizzie CD Reamona

   Myśl, Lizzie, myśl. Cholera, kurwa mać. Jedyne, co mi w tej chwili przychodziło do głowy to właśnie te dwa słowa. Nie mam żadnych szans w porównaniu do ludzi z bronią i ich psem. Rozszarpią mnie na strzępy, jeśli zdecyduję się tam wrócić. Ale jeśli jednak tego nie zrobię, rozszarpią Reamona. Jeśli już tego nie robią.. Nie, nie, na pewno jeszcze żyje i być może udało mu się schować w jakimś bezpiecznym miejscu, ale na jak długo? To tylko kwestia czasu, zanim tamci przeszukają wszystkie skrytki, w których mógłby się schować. Co robić? Sama nie zrobię nic, ale kto mógłby jeszcze pomóc? Ktoś, kogo znam i nie jest lisem? Do głowy przychodzą mi tylko te, z którymi za żadne skarby świata nie chciałabym mieć do czynienia, ale jeszcze.. jeszcze jest przecież moje stado. Tylko, że jak Ace się o wszystkim dowie, własnymi kłami zabije Reamona. Kto wie, może jeszcze będzie w gorszym stanie niż po potyczce z ludźmi i psem. A może.. Może postarać się o audiencję kogoś z góry. Tylko kogo. Wyżsi bogowie nie będą mieli ani czasu ani ochoty na użeranie się z jakimiś przyziemnymi sprawami, a ci niżsi nie mają tyle mocy.. Przecież musi być ktoś pomiędzy, ktoś neutralny! Zawsze jest, prawda? W każdej mitologii, w każdym wierzeniu jest ktoś, kto nie trzyma niczyjej strony, a jednak pomaga. To się po prostu nie może skończyć w taki sposób, nie powinno! Zdusiłam w sobie przekleństwo, gdy tuż przede mną, znikąd, pojawił się rosły lis. Był większy ode mnie i biło od niego coś, co ciężko nazwać. Jakbym patrzyła prosto na mrok pod postacią rudzielca. 
 — Następczyni tronu. — Powitał mnie, a w jego głosie było coś paraliżującego. Mrok, mrok i jeszcze raz mrok. — My, "tamci na górze", na bieżąco przyglądamy się sprawom przyziemnym, jak to pięknie określiłaś. 
 — Balor. — Skłoniłam głowę, nie ośmielając się na podniesienie wzroku. Kącikiem oka zobaczyłam, że na jego pysku wykwitł delikatny, aczkolwiek chłodny uśmiech. To tak, jakby chciał w milczeniu przyznać mi rację. "Tak, Lizzie. Jesteś w beznadziejnej sytuacji i w dodatku słyszymy, jak pochlebnie się o nas wyrażasz". — Potrzebuję.. 
 — Mojej pomocy. — przerwał mi stanowczo, w końcu nie mieliśmy czasu na przyjacielskie pogaduszki. — Tak, wiem co się dzieje, nie jest to wiedzą tajemną. Twoje działania to coś na pograniczu odwagi i głupoty. Każdy normalny lis uciekałby gdzie pieprz rośnie, nie zastanawiając się, co się stanie z jego oprawcą. Ale ty.. ty chcesz czegoś innego. Żeby tamten pomiot Morpheusa żył. — Czułam pogardę w jego głosie. Niekoniecznie skierowaną w stronę "pomiotu Morpheusa", a raczej "żył". — Cóż, raczej nigdy nie będzie mi dane zrozumieć pobudek, jakie wami, śmiertelnymi, kierują. Są dziwne. Przerażające, nielogiczne, po prostu dziwne. Ale kilka osób z góry urwie mi łeb, jeśli po prostu pozwolę mu umrzeć, mimo tego, że już dawno powinien leżeć dwa metry w piachu. — Westchnął, jakby pochylając się nad oczywistą dla niego głupotą jego rodziny. Ale zaraz potem się rozchmurzył. — Idź, wyciągnij go z tego budynku, jak tak bardzo ci zależy. Żyje. Tylko jest nieco oszołomiony. Ale żyje. 
 — Nie ma nic za darmo. — powiedziałam, właśnie to sobie uświadamiając. Jak wysoką cenę będę musiała zapłacić za to, że Rey nie opuścił tego świata?
 — Mądra dziewczynka. — mruknął, patrząc gdzieś poza mnie. — Oh, nie chcę dużo. Ale to cholernie typowa cena, niemalże przereklamowana. Trudno, mam to gdzieś. Życie za życie. Chcę twojego pierwszego syna. Nie ma już odwrotu, Elizabeth. Transakcja dokonana, Reamon żyje. Teraz pozostaje mi tylko czekać, aż ty wywiążesz się ze swojej powinności. I jeszcze jedno. Nie może się o tym dowiedzieć nikt, oprócz ojca szczenięcia. Powinien wiedzieć, co się stanie z jego dzieckiem. Nawet nie próbuj sztuczek w stylu odpuszczenia sobie macierzyństwa. Ktoś u góry znajdzie na to sposób. A teraz.. biegnij. Idź, ratuj tego swojego księcia. Nic mu już nie grozi. Ale może być niebezpieczny dla siebie i otoczenia, więc uważaj.

Reamon? Trochę jak podpisanie paktu z demonem :v

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii. :)

Szkielet Smoka Panda Graphics