Milczałem przez chwilę. Nigdy jakos nie myślałem dlaczego to robię, no i nikt jeszcze mnie o to nie pytał. W tej chwili to ja się poczułem jak pacjent gabinetu psychologa, a Riley jakby zajęła moje miejsce. Zaimponowała mi takim podejściem do tego tematu. Niby takie proste pytanie, a ja prawie wcale odpowiedzi na nie nieznałem.
─ Chyba i to i to, po części.. ─ powiedziałem wierząc gdzieś tam w środku, że ta odpowiedź zadowoli lisicę, ale myliłem się.
─ Więc robisz to bo rozmawianie o problemach z innymi lisami jest dla ciebie przyjemne? ─ Dopytywała się lisica.
─ Problemy, i ich rozwiązywanie - to moja specjalność! ─ zaśmiałem się, i spojrzałem na nią - A ty nigdy nie myślałaś o zostaniu psychologiem? Nadawałabyś się.
─ Tak uważasz?
─ Pewnie! Umiesz rozmawiać, słuchać, doradzać, i wyciągac dobre wnioski..
─ Niewiem.. to chyba nie dla mnie.. ─ trochę się zawstydziła.
Nagle usłyszeliśmy jakieś stukanie, które wydobywało się z głębi budynku. Spojrzeliśmy w tamtym kierunku.
─ Wchodzimy tam? ─ Spytała wyraźnie podekscytowana Rilly.
Zdziwiła mnie jej reakcja.
- Pewna jesteś że chcesz tam wchodzić?
Riley?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii. :)